wtorek, 9 października 2018

Szpital w Świdnicy












Wolno stojący obiekt, zupełnie niestrzeżony, a także daleko zauważalny z ulicy. Z zewnątrz bardzo kusi. Nie ma większych problemów, żeby dostać się do środka. Ot, my weszliśmy pod siatką, a potem otwartymi drzwiami do samej budowli. Warto napomnieć, że cały kompleks wokół szpitala został zupełnie rozwalony przez budowlańców, natomiast główny gmach ma się dobrze. Zadowolenie zniknęło już po kilku minutach zwiedzania, bowiem korytarze są strasznie długie, a pomieszczenia puste i powtarzalne... Poza paroma wyjątkami, ale o tym później. Do zwiedzania mamy piwnicę, kilka pięter oraz poddasze, dla szpitali to już utarty standard. Większych zagrożeń tutaj nie ma, chyba że przyjdzie Wam do głowy "surfować" po dachu, na który dostęp jest banalnie prosty. Nie rozpiszę się na temat tego obiektu i nie będę się nim fascynował, nic nadzwyczajnego tutaj nie spotkałem. Na osobną uwagę zasługuje serce budowli - średnich rozmiarów kapliczka do modłów, zdaje się, że najciekawsze pomieszczenie. Z pozostałych smaczków zostają napisy oraz grafiki na drzwiach, oczywiście gdzieniegdzie. Na wyższych poziomach spotkamy zagospodarowane przez bezdomnych pokoje, nie polecam się tam zbliżać. Źle wspominam to miejsce, bo na tyle przebytych metrów, mało spotkało mnie atrakcji, sam budynek wydaje się ogólnie dostępny dla wszystkich, a to daje się we znaki. Jednak dobrze je mieć w swojej bibliotece, opuszczone szpitale nie trafiają się zbyt często...

Data zwiedzania: wrzesień 2018

Stan obiektu: 1/1
Atrakcyjność: 0,5/1
Wyposażenie: 0,3/1
Zróżnicowanie: 0,3/1
Bezpieczeństwo: 1/1


Ocena: 3 / 5







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz