poniedziałek, 8 kwietnia 2019

Hotel „Sudety” w Jeleniej Górze

Odległy obszar w górzystej części województwa dolnośląskiego i jakże malowniczym krajobrazie. Tak niepowtarzalna jest właśnie Jelenia Góra, z pięknym widokiem na wysokie szczyty. Cierpi tak jak każde większe miasto na to, że kryją się w niej martwe i opuszczone miejsca. Tak właśnie na jej obrzeżach bytuje hotel „Sudety”, choć otaczają go domy i bloki tętniące życiem...
Tak jak przeczuwałem, obiekt ten jest zupełnie niestrzeżony; można parkować tuż przy wejściu bez obawy, że zaraz wyskoczy na nas stróż lub sąsiad grożący policją. Dostęp również jest banalnie prosty, a budynek stoi dużym otworem. Wejdziemy od frontu, tyłu, boku, czy nawet ogromnym, podziemnym garażem. Niestety, konsekwencjami takiej dostępności jest duży stopień wyniszczenia wnętrza. Na podłodze wala się dużo szkła (ciekawostką jest to, że każda szyba w hotelu została wybita). Według mnie to nie szkło jest tutaj największym niebezpieczeństwem, a absolutny brak barierek i innych metalowych konstrukcji. Idąc po schodach, nie możemy patrzeć w dół, odradzam również zaglądania do windy na wyższych piętrach. Wszystko, co można sobie wyobrazić, zostało zdemolowane. Na naszych oczach, grupa bardzo młodych ludzi niszczyła pozostałości po oknach. Zwiedzając to miejsce, nie znajdziemy żadnych pozostałości z przeszłości (to jeden wielki pustostan), jednak ciekawie wypada parter, obudowany na wpół deskami i chlapnięty zieloną farbą. Są też inne pomieszczenia, gdzie poczujemy duszę tej budowli, np. garaż. Uroków dodają także ścienne malowidła. Mimo naszych wysiłków, nie dało rady zwiedzić strychu i dachu, ponieważ schody tam prowadzące były z metalu, a ten wyparował całkowicie na przestrzeni lat.
Podsumowując ten hotel, nie jest to ideał zwiedzania, ale przejeżdżając przez Jelenią Górę, warto tu wpaść na kilka chwil i poczuć niespotykaną woń historii...

Data zwiedzania: kwiecień 2019

Stan obiektu: 1/1
Atrakcyjność: 1/1
Wyposażenie: 0,3/1
Zróżnicowanie: 0,5/1
Bezpieczeństwo: 0,7/1


Ocena: 3,5 / 5





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz